W małej miejscowości Oleśnica w gminie Ostrówek doszło do potencjalnie tragicznego wypadku, który mógłby mieć zgubne skutki, gdyby nie szybka i odważna reakcja Dominika Hałubca. Ten strażak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej (PSP) w Wieluniu, po zakończeniu swojej służby, natknął się na miejsce wypadku. Niezwłocznie powiadomił odpowiednie służby ratunkowe o zaistniałej sytuacji i podjął niezbędne kroki, aby zabezpieczyć rannego mężczyznę do momentu przyjazdu karetki pogotowia. Co więcej, żaden z kierowców przejeżdżających w tym czasie drogą nie postanowił się zatrzymać, pomimo widocznych sygnałów.
Po przekazaniu informacji na numer alarmowy 112, Dominik Hałubiec pozostał przy poszkodowanym, usiłując nawiązać z nim kontakt. Jego starania były utrudnione przez poważne uszkodzenia samochodu. Oczekiwał na jak najszybszy przyjazd jednostek straży pożarnej, które za pomocą sprzętu hydraulicznego miałyby wydobyć mężczyznę z wraku. W międzyczasie, przez wybitą szybę samochodu, Dominik starał się pomóc poszkodowanemu – udrażniając jego drogi oddechowe i rozmawiając z nim. Próby skierowania uwagi przechodniów na miejsce wypadku poprzez machanie nie przyniosły efektów – nikt się nie zatrzymał.
Niestety, to już drugi raz, kiedy strażak Hałubiec spotyka się z takim brakiem reakcji ze strony innych uczestników ruchu drogowego. Trzy lata wcześniej udzielał pierwszej pomocy osobie poszkodowanej w wyniku wypadku na trasie S8. Pomimo że zdarzenie miało miejsce w samo południe, przy dobrej widoczności, również wtedy żaden z kierowców nie zdecydował się na zatrzymanie. Jak sam przyznaje, tego typu obojętność jest dla niego szokująca i wywołuje w nim poczucie niedowierzania.